wtorek, 10 czerwca 2014

Na temat branży

Naszym programistycznym światkiem wstrząsnął ten oto wpis: http://natemat.pl/105597,it-arystokracja. Artykuł jak artykuł, nieco grafomański, nieco tendencyjny, ale w gruncie rzeczy nic wielkiego. Klasyczny przedstawiciel domorosłego blogowego "dziennikarstwa". Gdy sam na niego trafiłem to zapomniałem o nim gdzieś pomiędzy jednym, a drugim mrugnięciem okiem. Wydawało mi się, że to nic nowego, rzeczy ogólnie znane, ale wszedłem na "fejsa", a tam gorączka. Wpisy u znajomych, nawet na Grupie .NET szaleństwo. Truizm "uderz w stół, a nożyczki się odezwą" stał się ciałem. O tempora, o mores!
Kto by przypuszczał, że taki wpis wzbudzi tyle emocji... Aż sam się zagotowałem (tak, Johann to sem ja). Ale to co wzbudziło we mnie tyle emocji to niechęć do zwykłego powiedzenia "no okej, mam lepiej niż inni i co Ci do tego?". Czytając wpisy, rozmawiając ze znajomymi dowiedziałem się, że na zachodzie to Panie eurasy kokosy, a u nas co, ziemniaki mają być? Jak nie będę pracował za dziesięć tysi to co? Mam za miskę ryżu pracować? A w ogóle to po co ta dyskusja, prawa rynku, podaż, popyt. Panowie w prążki mający pieniążki na mnie zarabiają to ja mam nic nie przytulić? Frajer przeca nie jestem! Zgłupiałeś tak jak Ci co wybrali inne studia niż programistyczne? Życie to w ogóle brutalna dżungla, nie chcesz to jedź jak prezes Optimusa w Bieszczady i hoduj owce. No i ogólnie ten tego...


No dobra troszeczkę wyolbrzymiam, ale tak jak pisałem na fejsowej gównoburzy - nie rozumiem obruszenia, że ktoś nazwał naszą grupę uprzywilejowaną, bo przecież tacy jesteśmy. Popyt nas takimi uczynił, nie my sami.
Trochę dziecinne jest wg mnie udawać, że jest inaczej i się obrażać na takie stwierdzenia. Dodatkowo nie rozumiem takiego podejścia, że mnie się udało, inni mogli robić to co ja to też by tak mieli. Chodzi mi tylko o odrobinę więcej pokory i szacunku dla innych. 
Tego sobie i innym życzę ;)

sobota, 31 maja 2014

Refleksyjnie plus pierwszy w historii Vlog - Podstawy programowania w Office 2013

Heh. 
To już ponad 1,5 roku od poprzedniego wpisu. 
Gdzieś w między czasie uleciał trochu wolny czas, trochu zapał. Tak to już jest. Jutro się tym zajmę, może w następnym tygodniu, w weekend na pewno będę miał czas, a jak nie to już od następnego miesiąca będę królem samozaparcia i samorealizacji. Każdy to zna, każdy to przeżywa. Potem się okazuje, że to święte oburzenie zostało zamienione na czas spędzony na poobiednich drzemkach, oglądaniu 9 sezonów Dwóch i pół, czy graniu w 2048. Potem to już tylko, że jestem zarobiony, w pracy ciężko i w ogóle tyle roboty, że taczki nie ma jak załadować, a o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny.
Jakiś czas temu "popełniłem wykon" (tak bardzo nie cierpię nowomowy, że aż musiałem jej użyć) na potrzeby wewnętrznych szkoleń w firmie, w której pracuję. Programowanie w Office 2013. Temat wydaje mi się, że ciekawy i mało zagospodarowany. Przez co duże w nim pole do popisu. Z racji, że to mój debiut w tej materii to proszę o litościwość.



Mam nadzieję, że dorównałem mistrzowi:


Dla chętnych - źródła:  pobierz